AKTUALNOŚCI

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Tatrzańscy policjanci zatrzymali oszusta z wyłudzonymi pieniędzmi

82-letni mieszkaniec Zakopanego po telefonie od „policjantki” przekazał „kurierowi” 20 000 zł tytułem „kaucji” za synową, która „spowodowała wypadek”. Szybka i profesjonalna reakcja kryminalnych z Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem zakończyła się zatrzymaniem oszusta i odzyskaniem wyłudzonych pieniędzy.

Oszuści stosujący znaną powszechnie metodę „na policjanta” i „na wnuczka” cały czas są aktywni i próbują różnych sposobów, aby oszukać mieszkańców powiatu tatrzańskiego. W styczniu br. kilkanaście osób odebrało „fałszywe” informacje o spowodowaniu wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym przez ich najbliższe osoby i potrzebie wpłacenia za nich poręczenia w zamian za uchylenia aresztu. Koszt takiego poręczenia miał wynosić nawet do 200 000 zł.

Telefon z podobną treścią wydarzeń odebrał 82-letni mieszkaniec Zakopanego. Po drugiej stronie słuchawki usłyszał, kobietę podającą się za policjantkę. „Policjantka” powiedziała, że synowa mężczyzny spowodowała wypadek. Wystraszony i zdezorientowany mężczyzna oświadczył, że nie posiada 200 000, a jedynie 20 000 zł, które może przekazać. Chwilę później pod dom pokrzywdzonego podjechał volkswagenem „kurier”, który zabrał zapakowane pieniądze.

W ten sposób tatrzańscy kryminalni zdobyli „dowód” przestępczej działalności oszustów. Ostatecznie niczego nie świadomi sprawcy zostali zatrzymani na gorącym uczynku w jednym z banków podczas dokonywania przelewu na zagraniczne konto. Kryminalni odzyskali pieniądze oszukanego seniora, a zatrzymani mężczyźni trafili do policyjnego aresztu. Jak się okazało zatrzymani to bracia w wieku 49 i 40 lat pochodzący z Zakopanego. Śledczy udowodnili im inne oszustwa na kwotę blisko 42 000 złotych i klika usiłowań. Sprawa jest rozwojowa, trwa ustalenie wspólników podejrzanych.

Sąd Rejonowy w Zakopanem, na wniosek Prokuratury Rejonowej, zastosował wobec 40-letniego mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na 3 miesiące. Drugi z mężczyzn ma dozór policyjny.

 

Policjanci ostrzegają!

Nie przekazujmy żadnych pieniędzy osobom, które telefonicznie podają się za członków rodziny lub proszą o przekazanie ich poprzez osoby pośredniczące. Nie reagujmy pospiesznie na hasło: syn, córka, wnuczek, siostrzenica potrzebują pomocy finansowej. Należy sprawdzić czy jest to prawdziwy krewny, np. poprzez skontaktowanie się z innymi członkami rodziny. Oszuści często podają się za pracowników różnych firm i instytucji, także za policjantów. Przekazują informację o rzekomym zatrzymaniu kogoś z rodziny, oferują pomoc w trakcie prowadzonego postępowania.

Pamiętajmy, w żadnym przypadku funkcjonariusz Policji nie może żądać ani przyjmować pieniędzy za korzystne zakończenie sprawy. O próbach wyłudzenia pieniędzy natychmiast poinformujmy Policję, korzystając z numeru alarmowego 112 lub dzwoniąc do dyżurnego Policji.

 

Poniżej przedstawiamy kilka przykładów działania oszustów:

Metoda „na policjanta”:

Głos w słuchawce przedstawia się, jako policjant, a następnie informuje swojego rozmówcę, że środki zgromadzone na jego koncie bankowym są zagrożone i tylko współpraca ze strony właściciela oszczędności może pomóc w ich ochronie i ujęciu złodzieja. Aby uwiarygodnić swoją historię prosi o wybranie numeru alarmowego 112 lub 997, ale jednocześnie nie rozłącza się. Po wybraniu przez ofiarę wskazanego numeru, w słuchawce pojawia się kolejny głos informujący o połączeniu z rzekomym dyżurnym komendy, który potwierdza tożsamość swojego przedmówcy, jako policjanta. Kolejno następuje telefoniczne instruowanie seniora, jak ma wypłacić pieniądze i komu je przekazać lub gdzie pozostawić. Oczywiście każdorazowo pojawia się wskazówka, że cała akcja jest tajna i nie należy nikomu o niej wspominać.

Oszuści najczęściej proszą o przekazanie pieniędzy osobie, która się po nie zgłosi albo też przelanie na podane konto bankowe, które rzekomo należy do Policji. Coraz częściej, by nie narazić się na zdemaskowanie, złodzieje proszą o pozostawienie pieniędzy np. w koszu na śmieci lub wyrzucenie ich przez okno.

 

Metoda „na wnuczka”:

Do seniora dzwoni osoba przedstawiająca się, jako wnuczek lub inny członek rodziny, który pilnie potrzebuje pomocy finansowej. Rozmowa zawsze prowadzona jest w taki sposób by ofiara sama podała imię np. wnuczka czy siostrzeńca. Później następuje wypytywanie o zgromadzone oszczędności i opowiadanie wymyślnych historii jak pożyczone pieniądze zostaną spożytkowane i zapewnienie o ich najszybszym zwrocie.

Oczywiście będący w potrzebie członek rodziny nigdy nie może odebrać „pożyczki” osobiście, bo właśnie załatwia ważną sprawę, ale ma znajomego, który się po nią chętnie zgłosi. Ofiary często orientują się po pewnym czasie dopiero, że zostały oszukane, gdy dochodzi do rozmowy z prawdziwym członkiem rodziny, który o pożyczce nic nie wie.

 

Metoda „na wypadek”:

To kolejny sposób oszustów na wyłudzenie pieniędzy. Oszust dzwoniąc do swojej ofiary przedstawia się, jako policjant lub kolega bliskiego członka rodziny. Tym razem wymyśla historię o rzekomym wypadku, którego sprawcą jest osoba bliska ofierze, a jedynym ratunkiem przed tym by nie wpadła w kłopoty i uniknęła kary jest przekazanie osobie „poszkodowanej w wypadku” znacznej sumy pieniędzy. W tym przypadku również okazuje się, że bliski nie może zgłosić się po pieniądze osobiście, bo przecież właśnie składa zeznania w komisariacie. Podobnie jak w metodzie „na wnuczka”, pieniądze od seniora odbiera jego znajomy.

 

 

Powrót na górę strony